poniedziałek, 24 grudnia 2012

Choineczki warzywno owocowe






Ostatnio bardzo spodobał mi się pomysł choineczek ze wszystkiego. Ja zrobiłam najpierw jedną , głownie warzywną , a potem drugą owocową , która szybko znalazła nowy domek, a ja nie zdążyłam jej dobrego zdjecia zrobić.
A jak ją  robić podstawa u mnie to jabłko , do którego na wykałaczce włożona jest marchewka i potem wbija się wykałaczki , różnej długości i ubiera jak choinkę. Miejsca wbicia wykałaczki najlepiej dopasować w momencie ubierania . Wcześniejsze wkładanie nie ma sensu , bo nie wiadomo co gdzie będzie pasować .































poniedziałek, 10 grudnia 2012

Obierki z jabłek




Z 20 kg jabłek , których robiliśmy marmoladę , zostały duże ilości obierek, a że jabłka były pewne - ekologiczne , szkoda mi było je wyrzucić ( nie radzę robić tego z jabłkami przemysłowymi , bo w skórce jest najwięcej chemii , zresztą do transportu jabłka również są pryskane środkami chemicznymi), zaczęłam myśleć i przeszukiwać internet co z nimi zrobić oto co znalazłam .



  1. Ocet jabłkowy – obierki wkładamy do słoika , aby wypełnił go 2/3 zalewamy lekko słodzoną wodą i zostawiamy na ok miesiąc pod przykryciem z gazy , sprawdzając co jakiś czas , czy wszystkie obierki są zanurzone . Gdy nie będą może dostać się pleśń

  2. Kompot – garnek wypełniamy w 1/2 obierkami , dodajemy goździki i cynamon wg uznania zalewamy wodą i gotujemy ok godziny na wolnym ogniu dolewając wody , Powiem szczerze smak mnie zaskoczył, bardzo pozytywnie , dużo lepsze niż kompot z jabłek i kolor (od skórki jabłka były pieknie czerwone ) . Oczywiście miłośnicy słodkości mogą go osłodzić cukrem , miodem itp.Dla mnie wystarczająco słodkie .

  3. Suszone – będą jak znalazł do kompotu wigilijnego ( ja suszę na elektrycznej suszarce)

Ponadto zgodnie z badaniami naukowymi , zawarty w skórce kwas ursolowy , ma zbawienny wpływ na budowę mięśni ciekawy artykuł na ten temat
http://interpolonika.com/2011/07/obierki-na-sile  polecam
Powiem szczerze, że te obierki i możliwość ich wykorzystania dała mi bardzo dużo radości . Bardzo lubię eksperymentować i szukać nowych dla mnie rozwiązań .

Jabłka - marmolada jabłkowa

W tym roku już straciłam nadzieję na jabłka , u nikogo ze znajomych nie było pewnych dobrych jabłek . Ci co mieli , mieli jakieś niesmaczne dla mnie odmiany . Jak chciało mi się jabłek , kupowałam z markecie , mimo pełnej świadomości , że jabłka te najprawdopodobniej były ponad 30 razy opryskiwane środkami przeciwgrzybowymi i innymi.
Aż nagle stał się cud i udało nam się kupić 20 kg pysznych , pewnych ekologicznych jabłek .

 



O jabłku można przeczytać , świetny artykuł Marii Bucardi jako symbolu płodności, nieśmiertelności .



 

A co ja zrobiłam z jabłek ? Pyszny mus do porannej owsianki , wafelków , szarlotki itp.
Jabłka obraliśmy wydrążyliśmy gniazda nasienne i pokroiliśmy w plasterki oj zajęło to kilka godzin , potem włożyłam je na duża patelnię elektryczną z nieprzywierającym dnem (bardzo polecam do robienia wszelkich przetworów) dodałam trochę wody i czekam aż jabłka się rozgotują , w międzyczasie dodałam rodzynki (gdy kupujecie rodzynki patrzcie aby nie były żółte wszystkie żółte bakalie są konserwowane siarką ) - rodzynki w tym musie, w czasie smażenia świetnie napiją się soku jabłkowego i nie tylko napęcznieją , ale również będą smakować wyśmienicie . 
I na koniec przyrumienione orzechy włoskie . Smażyłam do dość gęstej struktury . Ja smażę tak , że smażę jakiś czas np. 20 minut, potem daje temu odpocząć z 2 godziny i tak przez cały dzień .
Na koniec do słoiczków ., które za-pasteryzuję . 




Marmolada jest bez grama cukru , zawiera tylko naturalny cukier znajdujący się w owocach i rodzynkach , dla mnie już jest słodka . 

Już się cieszę na wafelki – odmiana gofrów – z musem jabłkowych .

sobota, 8 grudnia 2012

Kasza jaglana z borówkami

Proste , szybkie śniadanko . Szczególnie na zimowe dni,
Gdy temperatura spada w dół najlepiej jeść ciepłe śniadanka , organizm dostaje wtedy ciepełka na  cały dzień .
Ile razy słyszę od znajomych jest mi zimno , jaka ta zima zła , a gdy pytam co jedli np na śniadanie słyszę zdrowy jogurt prosto z lodówki, czy kanapeczkę z zimnymi produktami prosto z lodówki .
Kochani ja kocham zimę , ale gdybym tak jadła to podejrzewam, że też bym marzła .
Namawiam do obserwowania siebie , jak się czujecie po zjedzeniu danego produktu , czy jest Wam ciepło czy zimno i dopierania tak produktów żywieniowych , aby jedzenie Wam służyło, a nie szkodziło.
Gdybyście zatankowali Wasz samochód super zdrowym , reklamowanym paliwem , a on zamiast dynamicznie jechać do przodu   byłby jakiś  pokurczony ,trząś się z zimna , a jazda do przodu byłaby nim bardzo trudna . Czy na drugi raz zapodalibyście mu takie paliwo...???

A wracając do kaszki .
Ja gotuję ją tak, płuczę kaszę , dodaję do niej ok 3-4 razy tyle wody i gotuję , gdy zaczyna się rozgotowywać wyłączam i miksuję .



Mam taką kaszkę mannę z kaszy jaglanej , na górę boróweczki własnej roboty i migdały , można dać  bakalie inne owoce , dżemy, kakao itp co kto lubi czy w dany dzien czuje, że potrzebuje .
Latem borówki włożyłam do słoika przesypując cukrem trzcinowym , gdy puściły sok i znacznie zmniejszyły swoją objętość . Zakręciłam szczelnie słoiki i zapasteryzowałam .
Teraz są jak znalazł .

Smacznego

wtorek, 4 grudnia 2012

Krupnik

Za oknem śnieg, więc i zupka treściwa .
Do gotowania nie użyłam specjalnie smażonej cebulki , gdyż wiadome smażone mnie przyciąża , a powiem szczerze, że w zupach warzywnych wolę wszystko ugotowane taki wywarek warzywny .
A Krupnik o wywarek warzywny z warzywami i kaszą .








Do działa : wyszło mi ok 3 talerzy zupki , co szybciutko zjedliśmy
Najpierw pokroiłam warzywa marchewkę , pietruszkę, cebulę , ziemniaki czosnek zalałam ok litrem wody dodałam kaszę jęczmienną , sól i gotowałam aż kasza była miękka .
A dodałam też kilka suszonych grzybków , co prawda nie będą dobre do jedzenia , ale wtopią się świetnie w wywarek . Oddając część siebie do wody .


Gdy wszystko było miękkie dodałam trochę wody z ogórków kiszonych.
Woda z ogórków to niedawne moje odkrycie , a właściwie inspiracja koleżanką gotującą wg pięciu przemian . Daje ona taki bardziej lekki , świeży smak . Można powiedzieć, że odświeża zupę .
Oczywiście najlepiej wodę z ogórków własnej produkcji , bo wtedy wiecie co dajecie  . Poza tym nalezy pamiętać , żeby wodę w ogórków dawać na końcu go ugotowaniu ziemniaków . W kwasnym środowisku ziemniaki dużo dłużej się gotują .

Zupka jest na tyle prosta , że warzywa razem z kaszą można przygotować wieczorem tzn pokroić zalać wodą i jak wrócimy z pracy ugotować . Nie zajmie to więcej jak 15 minut  , szczególnie, że kasza będzie już namoczona .

Zupka gotowa , posypałam uprażonymi ziarnami dyni i polałam olejem z rukoli ekologiczny, tłoczony na zimno ze sprawdzonego źródła,
O oleju należy pamiętać szczególnie gdy je się marchewkę która ma dużo witaminy A , Witamina A jest rozpuszczalna w tłuszczach , więc do jej przyswojenia przez nasz organizm niezbędny jest tłuszcz .
O tym szerzej na pewno w przyszłości

Smacznego

Przepis na 3 -4 talerze
mała marchewka
1/3 pietruszki sredniej
2 małe ziemniaki
plasterek cebuli
zabek czosnku
parę kawałków suszonych grzybów
2 łyżki kaszy jęczmiennej
3 łyżki wody z ogórków
sól
prażona dynia
olej




niedziela, 2 grudnia 2012

Zupa czosnkowa z grzankami i serem

Po hiszpańskim śniadaniu, na kolacje naszła mnie inspiracja kuchnią słowacką  czyli zupa czosnkowa .
Generalnie jadąc za naszą południową granicę można zjeść głównie zupę czosnkową na rosole tzn do rosołu dodają czosnek , czasem ser i jajka . Jednak z tego co mi wiadomo zupa czosnkowa była zupą biednych ludzi , gotowana była na wodzie z gotowanych ziemniaków , do której dodawany był czosnek .
Ja oczywiście zrobiłam swoją wariacje na ten temat , robiąc zupę czosnkową kremową .

Ziemniaki obieram kroję w drobną kostkę (aby się szybko ugotowały) zalewam wodą , mniej więcej tyle co ziemniaków tyle również nad ziemniaki wody , lepiej mniej niż więcej, solę i gotuję bez przykrycia, aż ziemniaki się zaczną rozgotowywać , dodaję czosnek



 Miksuję


Zupka gotowa , można dodać jakieś dodatkowe składniki , ja dziś dodałam śmietanę i troszkę masła

Zupka gotowa , na górę grzanki i ser zółty utarty  - najlepiej taki który się ciągnie i ma jakiś smak .
Ja dałam Ementaler z Biedronki.
Grzanki zrobiłam tak, że stary chleb pokroiłam w drobną kostkę podsmażyłam na suchej patelni i na koniec polałam łyżką oliwy (lubię jak grzanki mają troszkę tłuszczu)



 Przepis :

Ziemniaki 2 duże , 3 średnie
woda
sól
3 ząbki czosnku oczywiście polskiego (sprawdzajcie co kupujecie , bo chiński nie tylko jest napromieniowany , to jeszcze nie ma żadnego smaku i zamiast zupy czosnkowej będziecie mieć zwykłą ziemniaczankę )
 2 łyżki śmietany
łyżeczka masła
utarty ser wg gustu
grzanki


 Idealna zupka , gdy dobierają się do nas wirusy czy bakterie .

Smacznego

Hiszpańskie śniadanie

Znajomi wrócili z Hiszpanii i dziś zaprosili nas na hiszpańskie śniadanie .

Z tego co zdążyli zaobserwować Hiszpanie lubią jeść śniadanie poza domem jedząc głównie bagietkę z pomidorami i oliwą , którą popijają kawą.

Kilka migawek naszego śniadanka , w czasie którego na ścianie przewijały się zdjęcia z Hiszpanii , a z głośników leciała Hiszpańska muzyka .






 













Inne zdjęcia z Hiszpanii dla zainteresowanych http://www.garnek.pl/schodek

Chleb na zakwasie

Chleb piekę od paru lat . Jest to swego rodzaju proste misterium, które pokazuje stan naszej psychiki  Chleb jak dobry przyjaciel , gdy jest nam bardzo ciężko zbiera na siebie wszystkie nasze troski i tworzy zakalec oczyszczając nas w ten sposób. Pamiętam jak zmarł mój ojciec , przez miesiąc każdy chleb kończył się zakalcem . Dlatego nie radzę go piec szczególnie za pierwszym razem w złym stanie psychicznym . Szkoda się zniechęcić na początek .





Chleb piekę pół na pół z mąki białej i razowej . Staram się kupować mąki ekologiczne , jak tylko się udaje prosto z gospodarstwa , gdyż wtedy mamy 100% pewność co jemy.
Jednak upieczenie go z najtańszej mąki daje nam zdecydowanie bardziej pewny chleb niż ten ze sklepu.

Jakoś tak mi zeszło, że tym razem zrobiłam mało zdjęć , poprawię się następnym razem, uczę się opisywać przepisy .

 A jak go zrobiłam

Wieczorem do dużego garnka włożyłam :
szklanka mąki razowej obojętnie jakiej
szklanka wody
zakwas - to kawałek ciasta z poprzednich chlebów , może być w lodówce ok 2 tygodni . można go robić samodzielnie , ja nigdy tego nie robiłam , więc nie będę pisać na ten temat . Zawsze wolę dostać go od kogoś kto piecze , chleb , zakwas to dusza chleba . Dzielcie się nim .

Zamieszałam , odstawiłam do rana




Rano:
Ja robię chleb pół na pół z maki razowej i białej . Szczególnie na początek lepiej dać nawet więcej białej mąki (lepiej rośnie ) . Powyżej 50% razowej mąki mi już średnio smakuje , może mi się zmieni ....

Wracając do przepisu

ok 50dag mąki razowej obojętnie jakiej
ok 50 dag mąki białej ja daję pszenną
3 łyżeczki soli
ziarna wg uznania na początek z pół szklanki wystarczy potem można eksperymentować
woda ok 3 szklanki , ja wlewam 2 szklanki mieszam i potem powoli dolewam . Czasem wejdzie 2,5 czasem 3,5 wszystko zależy od mąki Ciasto ma być dość gęste
 Mieszam i zostawiam do wyrośnięcia, tak aby co najmniej o 50% powiększyło swoją objętość .
Trudno podać czas , gdyż samo rośnięcie zależy od temperatury, skoków ciśnienia atmosferycznego itp warto to obserwować . Patrzeć na jedność procesu pieczenia chleba z całym wszechświatem .
 Rośnięcie czasem zajmuje 2-3 godziny czasem pół dnia . Jeżeli rano przed praca chcemy zarobić chleb, a potem po pracy dokończyć czyli za ok 10 godzin , dobrze ciasto zostawić w miarę ciepłym miejscu, ale nie gorącym . Tak z 16-20 stopni . Bo ma czas spokojnie sobie rosnąć .

Po wyrośnięciu 

odkładamy zakwas - kopiasta łyżka - najważniejsza rzecz , bez tego nie upieczemy następnego chleba
 przekładamy do nasmarowanych olejem foremek keksówek - z tej ilości wychodzą 2 chlebki 
i znowu zostawiamy na ok 1 godzinę

Pieczenie
Ja tak piekę, ale każdy może wypracować własny sposób i on jest najcenniejszy
 Nagrzewamy piekarnik do ok 150 stopni  na sam dół wkładam chleb , po ok 20 minutach podwyższam temperaturę na 170-180 stopni , po następnych 20-30  minutach zmieniam program na góra dółi tak piekę jeszcze ok 15-20 minut
W sumie chleb piecze się ok godziny .
Jak pukniecie w foremkę, a będzie taki tępy dźwięk to chleb jest gotowy
Można też sprawdzić po wyjęciu z foremki , gdy po bokach chleba widoczne jest ciasto należy go jeszcze dopiec jakiś czas .

Na zakończenie dosuszam chleb w piekarniku na ok 100 stopniach z 15 minut, aby boki zrobiły się bardziej chrupiące


 
Smacznego





piątek, 30 listopada 2012

Gulaszowa zupa węgierska - wegetariańska

Moja fascynacja kuchnią węgierką zaczęła się dwadzieścia kilka lat temu , gdy jeżdżąc tam jeszcze w rodzicami zakochałam się w tamtejszych smakach . Potem w domu czytałam to co wpadło w ręce i eksperymentowałam . Pamiętam do dziś , że kuchnia węgierska to przede wszystkim połączeniu smalcu i ostrej papryki . Mięsa nigdy nie lubiła, ale tłuszcze i sosy jak były dobre z przyjemnością jadłam . Gdy coraz bardziej odrzucało mnie i od sosów i tłuszczy mięsnych zaczęłam się zastanawiać jak kuchnię węgierską przełożyć na nowy wymiar  i stąd urodził się pomysł zupy gulaszowej.


Pragnę zauważyć, że nie ma ona nic wspólnego w tradycyjną zupą węgierską , jest to po-prostu moja wariacja na jej temat .

 A jak ją zrobić ,
Tą konkretną zrobiłam tak :
Przesmażyłam  cebulę  , dodałam do niej paprykę pokrojona  , i podsmażyłam potem  ziemniaki pokrojone w kostkę i  maślaki przesmażone jesienią z masłem klarowanym . Podejrzewam, że nie będziecie mieć maślaków, więc zaraz po cebuli dodacie (na tę porcję ok 20-30 dag)  pieczarek i podsmażycie.

Potem włożyłam do do dużego garnka posoliłam , zalałam wodą , tak, że 1/4 by\ła więcej niż produktów na dole , dodałam paprykę w proszku i gotowałam do czasu aż ziemniaki będą miękkie .
Potem dodałam ok 0,5 litra soku pomidorowego - tego ze zdjęcia , kupuję go w Auchan na stoisku warzywnym w lodówkach i uważam, że jest jednym z najlepszych jaki znam .
I tyle , już w talerzu każdy mógł dorzucić jak chciał drobno pokrojony czosnek .

Ja osobiście bardzo lubię ten rodzaj zupy i zawsze gdy ją gotuję wędruję swoimi myślami do kraju jej inspiracji czyli Węgier

Skład mniej więcej :
2 średnie cebule
4 średnie papryki
8 ziemniaków różnej wielkości
słoik mały maślaków - opcjonalnie 20-30 dag pieczarek
woda - 1/4 nad produkty
2 łyżki papryki słodkiej bądź wędzonej - równocześnie zagęszcza
trochę ostrej wg smaku danego dnia
sól
1/2 litra soku pomidorowego
czosnek drobno pokrojony wg gustu